poniedziałek, 29 listopada 2010

W poszukiwaniu genius loci...

Są miejsca, do których chętnie wracam, są też takie które omijam szeeerokim łukiem. Są w końcu i te cudowne widziane oczami wyobraźni, w których chciałabym się znaleźć, i te które przestraszają...W końcu moje ulubione, czyli "znane-nieznane" kiedy miejsca, które już znam nabierają nowego charakteru poprzez poszerzanie wiedzy na ich temat, znajdowanie ciekawostek architektonicznych lub kiedy w stare wnętrza zostanie tchnięte ponownie życie. 
Mego bloga kieruje do tych wszystkich, którzy:
primo - przebrnęli przez 3 zdania poprzedzające;)
secundo - chcą dowiedzieć się czegoś o przestrzeni i jej wpływie na człowieka, o tym jak potrafi kształtować zachowania. 
Skupię się głównie na przestrzeni miejskiej (ale nie tylko), pokażę Wam to co mi się podoba lub nie, co mnie drażni, zachęcam też do wyrażania swoich opinii, bo przestrzeń to przecież dobro wspólne, publiczne (i każdy ma wizję na jej temat bo ludzie są integralna częścią przestrzeni). Jak w końcu ruszę w teren to będą też mini konkursy dla spostrzegawczych;) postaram się żeby mój blog był garstką informacji o Białymstoku (bo to o nim będę pisać najwięcej) dla osób, które mieszkają w nim od niedawna. Aaa....! Zapomniałabym miałam napisać o genius loci - termin wywodzi się ze starożytnego Rzymu, wtedy oznaczał ducha, który opiekował się człowiekiem od narodzin, aż do chwili śmierci (czyli taki nasz Anioł Stróż). Przez lata jednak znaczenie tych słów zmieniało się i dziś oznacza miejsca wyjątkowe o szczególnej atmosferze, przyciągające do siebie ludzi ale także emanujące na inne miejsca. To zjawisko wyczuwalne dla przybywającego z zewnątrz ale trudne do zdefiniowania, to właśnie to "coś", co mówi Ci tu i teraz, że to jest na tą chwilę Twoje miejsce na Ziemi. Kocham to uczucie:)